Kosmetyki przeciwzmarszczkowe – co to znaczy i kiedy zacząć ich używać? 

Dużo już wiemy o pielęgnacji. O tym, jak oczyszczać skórę i dlaczego jest to takie ważne, kiedy nawilżać, a kiedy odżywiać, i z pewnością jeszcze nie raz będziemy o tym przypominać. Wciąż jednak nie do końca wiemy, kiedy do codziennych rytuałów pielęgnacyjnych włączyć kremy i preparaty przeciwzmarszczkowe. I co to w ogóle znaczy, że krem jest przeciwzmarszczkowy?

Odpowiedź na to pytanie jest ważna, pozwala bowiem mieć wobec stosowanych specyfików realne oczekiwania i nie być nimi rozczarowanym.

Ktoś kiedyś powiedział, że nasza skóra zaczyna starzeć się od momentu narodzin. Nie do końca tak to wygląda. W młodym wieku nowe komórki produkowane są z taką prędkością, że o starzeniu nie może być mowy. Skóra wytwarza optymalne dla nawilżenia i elastyczności ilości kwasu hialuronowego, kolagenu i elastyny. Dopiero mniej więcej koło dwudziestego, dwudziestego piątego roku życia synteza tych cennych włókien i kwasu hialuronowego zaczyna z każdym rokiem systematycznie spadać. Z pewnością szybciej proces ten, nawet przed dwudziestką, zacznie się u osób, które prowadzą niehigieniczny tryb życia – korzystają z solarium, słońca, palą papierosy, nadużywają alkoholu itp. (dużą rolę odgrywają tu również czynniki genetyczne), więc

jest to dobry moment, aby pomyśleć o profilaktyce przeciwzmarszczkowej.

Co to oznacza? Na pewno nie to, że na każdym kupowanym produkcie musi istnieć słowo „przeciwzmarszczkowy” czy chętniej teraz wykorzystywane „anti-aging”. Bo prawda jest taka, że każdy krem, maska, serum o działaniu nawilżającym czy odżywczym JEST jednocześnie preparatem o działaniu przeciwzmarszczkowym. Dlaczego? Dlatego że jego rola polega na dostarczeniu skórze substancji, których ma z wiekiem coraz mniej, i takich, które będą stymulowały ją do produkcji nowych komórek. Ponadto zabezpieczają i wspierają funkcjonowanie zewnętrznej warstwy hydrolipidowej chroniącej przed utratą wilgoci i wnikaniem drobnoustrojów.

Stosowanie haseł typu „20+”, „30+” „50+” jest bardziej zabiegiem marketingowym

DSC_7096

bo choć istnieją duże różnice w wyglądzie między cerą dwudziesto- a pięćdziesięciolatki, ich potrzeby i to, co możemy dzięki kremom osiągnąć, często są bardzo podobne. Pomijam skóry z problemami czy różnymi dermatozami, bo takie wymagają zazwyczaj szczególnego traktowania.

Dlatego jeśli masz 20, 40 czy 60 lat i zastanawiasz się, czy np. krem odżywczy Resibo jest dobry dla Ciebie, odpowiedź brzmi: tak! Wystarczy się tylko o tym przekonać 🙂

Udostępnij
Przypnij
Szepnij
KOMENTARZE

Co myślisz o artykule?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *