Premiera nowego produktu

Już niedługo premiera naszego najnowszego produktu, na który wiele z Was czeka już bardzo długo – mowa o balsamie do ust! Nie podaję jeszcze dokładnej daty. Mamy ją zapisaną w naszym kalendarzu, ale już nas doświadczenie nauczyło, że jeśli wszystko jeszcze nie jest dopięte na ostatni guzik, to termin nie jest na 100% pewny.

Tworząc nasze produkty, zawsze wybieramy najlepszą opcję z możliwych, dotyczy to zarówno działania produktu, wykorzystywanych składników, konsystencji, zapachu, opakowania, designu… Każda z tych (i nie tylko) składowych jest analizowana, tak aby powstał produkt naprawdę wyjątkowy, zdrowy, efektywny i piękny.

Jak pewnie wiele kobiet, przetestowałam wiele balsamów do ust. Dla mnie jest to podstawowy kosmetyk, który zawsze mam w swojej torebce, na półce w łazience czy w kieszeni kurtki snowboardowej. Kiedy zaczęłam używać naturalnych kosmetyków i takich balsamów do ust poszukiwałam, zauważyłam pewne cechy wspólne takich produktów:

  • większość z nich jest na bazie wosku pszczelego, co wyklucza wegańskość kosmetyku
  • jeśli są wegańskie, to bardzo często są o bardzo „zbitej”, twardej konsystencji. Zachowują się trochę jak masło, delikatnie rozpuszczają się pod wpływem ciepła palca czy ust. Zazwyczaj w ich składzie znajdziemy masło shea albo olej kokosowy, który w głównej mierze odpowiada za taką konsystencję.

Takie twarde balsamy bardzo mi się nie podobają. Według mnie są niezbyt przyjemne w użyciu, zwłaszcza kiedy robi się zimniej, a na stoku nie ma opcji, żeby z nich skorzystać. Bardzo często taki kosmetyk rozprowadzał się „tępo” na ustach. Kolejnym minusem, który zazwyczaj się pojawiał, to to, że po chwili balsamu nie czuć w ogóle na ustach, a ja lubię czuć taką delikatną warstwę.

Wiedziałam już co mi się nie podoba. To jaki ma być balsam do ust Resibo? Na pewno ma odżywiać usta, pielęgnować je, żeby jak najdłużej wyglądały pięknie i młodo, oraz chronić je przed czynnikami zewnętrznymi – to podstawa. Chciałam, żeby miał przyjemną konsystencję, taką, która zostanie na ustach, jest łatwa do nałożenia i pozostawi na nich delikatny, naturalny blask. Chciałam, żeby sprawdzał się dobrze pod szminkami, błyszczykami, matowymi pomadkami i jakimkolwiek innym upiększaczem. A żeby tego było mało, chciałam, żeby po jego zastosowaniu, wargi były subtelnie uwypuklone, jędrne i kuszące.

Już na samym początku jego tworzenia mieliśmy mocno pod górkę. Pod górkę z konsystencją – nie bez powodu wegańskie balsamy są tak twarde i trudne do rozprowadzenia. To przede wszystkim dodatek wosku pszczelego (w produktach naturalnych, w kosmetykach drogeryjnych to najczęściej substancje ropopochodne) sprawia, że produkt do ust łatwo się rozprowadza i pozostawia delikatną powłokę na wargach. Raz nawet pojawił się moment zawahania – „może zrobimy jeden produkt Resibo wegetariański?”. Dla mnie nie było jednak takiej możliwości. Tak wielu wegan korzysta z naszych produktów, tak wielu osobom zwierzęta nie są obojętne – nie mogliśmy nagle złamać naszej zasady, bo stworzenie produktu spełniającego tak duże wymagania jest trudne, a nawet nie wiadomo, czy możliwe.

Kolejnym wymaganiem dla balsamu do ust było jego opakowanie. O tym zadecydowaliście Wy 🙂 Spytaliśmy o nie kilka miesięcy temu na Facebook’u i odpowiedź była niemalże jednoznaczna – balsam do ust ma być spakowany w tubkę, nie słoiczek. Koniec. Kropka 🙂

Po kolejnych miesiącach prób i błędów, badań i testów, udało się nam stworzyć wspaniały produkt, na który z resztą wszyscy w firmie niecierpliwie czekają (została nam tylko jedna próbka z testów, którą zabrałam ze sobą do Australii – w końcu ja wypróbuję balsam w naszym oryginalnym opakowaniu najwcześniej za miesiąc) 😀  Zastosowaliśmy w nim m.in. mieszankę wosków roślinnych, która zapewniła fantastyczną konsystencję.

Do długiej listy wymagań, które balsam do ust Resibo spełnia, dodaliśmy jeszcze smakowity zapach! Jestem pewna, że Wam się spodoba!

Mam nadzieję, że czekacie na ten balsam równie niecierpliwie co my. Już wkrótce pojawi się w naszym sklepie, o czym poinformujemy Was na Facebooku i Instagramie oraz przez newsletter!

Udostępnij
Przypnij
Szepnij
KOMENTARZE

Co myślisz o artykule?

1 Comment
One Trackback:

[…] Rozpocznę od ukłonu w stronę swoich klientów, jaki zrobiła marka Resibo. Włożono dużo wysiłku w to, aby balsam był produktem wegański. Cytując Ewelinę, właścicielkę marki: „Tak wielu wegan korzysta z naszych produktów, tak wielu osobom zwierzęta nie są obojętne – nie mogliśmy nagle złamać naszej zasady, bo stworzenie produktu spełniającego tak duże wymagania jest trudne, a nawet nie wiadomo, czy możliwe.” Bardzo podoba mi się takie podejście, mimo, że sama nie jestem ani weganką, ani wegetarianką. O klientów trzeba dbać. ? A zadanie rzeczywiście nie było łatwe. Naturalne balsamy w wersji niewegańskiej często zawierają wosk pszczeli, który, z tego co mi wiadomo, ułatwia utworzenie odpowiedniej konsystencji (łatwo rozprowadzającego się produktu). Marce gratuluję uporu i nieustępliwości, a Was odsyłam do wpisu Eweliny na blogu Resibo, w którym napisała na ten temat o wiele więcej; znajdziecie go tutaj. […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *