Zatrzymać słońce na dłużej…

Lato dobiega końca, choć w pogodzie wciąż jeszcze królują upały, nie oszukujmy się, to już ostatnie takie dni. Większość z nas wróciła z urlopów, dzieci poszły do szkoły, jak mówi klasyk – koniec tego dobrego 😉

Wspomnieniem letniej sielanki jest jeszcze przyzłocona słońcem skóra. Jak o nią dbać, aby zatrzymać opaleniznę jak najdłużej? 

Zadanie to będzie łatwiejsze dla tych, którzy zadbali o odpowiednie przygotowanie, stosowali filtry UV, suplementy z beta-karetonem lub w zdrowszej wersji dostarczali go z dietą (zajadali m.in. pestki dyni, morele, marchewkę). Ważne było rozsądne zażywanie kąpieli słonecznych – poparzenia wynikające z nadmiernej ekspozycji nie przysparzają trwałego, równomiernego kolorytu. Najtrwalsza i najpiękniejsza jest ta zdobywana stopniowo, w godzinach popołudniowych, kiedy słońce nie parzy, a opala. Stosowanie balsamów z cyklu „po opalaniu” każdorazowo bezpośrednio po kąpieli słonecznej jest jak najbardziej wskazane i o tę opaleniznę również łatwiej bardzie zadbać. Zawierają one bowiem szereg substancji zapobiegających przesuszeniu i przyspieszonemu złuszczaniu naskórka, jak witamina E, masło Shea, oleje i wyciągi roślinne o działaniu natłuszczającym i zapobiegającym utracie wody. 

Teraz, kiedy wszystko, co można było, zrobiliście lub nie 😉 pozostało kilka sposobów na podtrzymanie efektu złotobrązowej skóry. 

Najważniejsze jak zwykle są podstawy – codzienne nawilżanie. W ruch powinny iść balsamy odżywcze, natłuszczające i nawilżające, przynajmniej raz dziennie po kąpieli. 

Wbrew powszechnemu przekonaniu, że peeling spowoduje szybsze „zdarcie” letniego koloru, powinno się go robić raz w tygodniu po to, aby stosowane balsamy miały lepsze działanie. Opalenizna nie znajduje się bowiem w zewnętrznej warstwie rogowej naskórka, a tylko ten złuszczamy peelingami drobno- i gruboziarnistymi. Oczywiście, możecie taki peeling przygotować samodzielnie w domu. Przydadzą się do tego dwie-trzy łyżki oliwy z oliwek, łyżka olejku Resibo – oprócz świetnego działania, po prostu bosko pachnie, i dowolny rodzaj scrubu – kawa, zmielona wysuszona pestka z awokado czy cukier. 

Dla podkreślenia koloru po peelingu do balsamu można dodać balsam brązujący. Wymieszanie go ze zwykłym nawilżającym, zmniejszy ryzyko zacieków czy plam.Nie każdy jednak je lubi, dla pozostałych świetnym wyborem będzie balsam na bazie masła kakaowego – pięknie pachnie i w delikatny sposób podkreśli brąz opalonej skóry.

Tak pielęgnowana skóra będzie cieszyć oczy nie tylko dłuższą, piękną opalenizną, ale równomiernym kolorytem, gładkością i miękkością 🙂

I tylko proszę Was o jedno – niech sposobem na jej przedłużenie nie bedą wizyty w solarium. Bo to nie przedłużanie efektu naturalnej opalenizny, a tworzenie sztucznej, niezdrowej. Bo oprócz szybkiego efektu, bonusem są szybkie i liczne zmarszczki, a tego chyba nie chce żadna z nas!

Udostępnij
Przypnij
Szepnij
KOMENTARZE

Co myślisz o artykule?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *