Bluszczyk kurdybanek – tajemnica pewnego chwastu

Nie jestem specjalistą w temacie zielarstwa, ale w czasie wiosennych spacerów potrafię rozpoznać najbardziej popularne „chwasty” i znam ich podstawowe działanie lecznicze. Pewnie dlatego na botaniczną konsultację zgłosiła się moja mama. To dzięki niej poszerzyłam swoją wiedzę o znajomość kolejnej, zdrowej i smacznej rośliny.

Mama podesłała mi zdjęcia „cholerstwa”, które rozpanoszyło się na jej trawniku nieproszone, odkąd w okolicy podniósł się poziom wód gruntowych i jej przydomowe włości nabrały charakteru lekkich mokradeł i trzęsawisk. Wyglądało to dość spektakularnie, bowiem fioletowoniebieskie kwiaty i lekko szkarłatne liście tworzyły rozległe zwarte dywany. Zagadkowym intruzem okazał się bluszczyk kurdybanek, zwany też obłożnikiem czy kocimordą.
Gdy poznałyśmy jego właściwości, mama szybko zaprzyjaźniła się z niedawnym wrogiem i rozpoczęła zbiory. Bluszczyk bowiem jest świetną aromatyczną przyprawą w kuchni – świeżą lub suszoną, jako dodatek do zup, sałatek,masła, twarożku  i dań mięsnych – znany i popularny był w Europie od tysiącleci. Przyjmowany doustnie pobudza soki trawienne i wyostrza apetyt.
Można używać go też w formie naparu. Literatura zielarska wskazuje na jego zdolności do oczyszczania krwi z toksyn i wzmacniania organizmu.Podnosi poziom leukocytów we krwi. Tonizująco wpływa na układ nerwowy i reguluje pracę serca, dlatego polecany jest przy narażeniu na długotrwały stres. Ma też właściwości bakteriobójcze i delikatnie ściągające, więc dobrze sprawdzi się przy zmianach skórnych i zranieniach. Pomocny jest też w bólach reumatycznych (w formie kąpieli). Z dobrodziejstw kurdybanka korzystają również pszczoły, gdyż jest to roślina miododajna.

Udostępnij
Przypnij
Szepnij
KOMENTARZE

Co myślisz o artykule?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *