Historia powstania produktu. Część II – krem pod oczy

Uwielbiam ten kosmetyk! To jedyna formuła ze wszystkich sześciu, którą wprowadziliśmy bez chyba ani jednej poprawki. Dlaczego? O tym za chwilę. Na początek przybliżę Wam, jakimi założeniami kierowaliśmy się przy jego tworzeniu:

  • Multifunkcjonalność – wchodzisz do drogerii. Szukasz kremu pod oczy. Ale na jaki się zdecydować? Nawilżający czy przeciwzmarszczkowy? Na opuchliznę pod oczami czy sińce? A może taki z kuleczką do masażu? Wybór jest ogromny, specjalizacja również. Ale ja potrzebowałam kosmetyku, który będzie spełniał wszystkie funkcje. W końcu większość z nas ma takie same problemy… Więc dlaczego nie pomóc ich rozwiązać za pomocą jednego produktu, a nie kilku na raz?

IMG_3403

  • Nawilżanie – każda skóra potrzebuje odpowiedniego nawilżenia. Zwłaszcza cienka skóra pod oczami, która nie zawiera gruczołów łojowych. W naszym kremie za nawilżenie odpowiedzialnych jest aż kilkanaście składników, które odpowiednio skomponowane, zapewniają komfort skórze przez całą dobę. Znajdziecie tu m.in. kwas hialuronowy, Aquaxtrem – wyciąg z korzenia rabarbaru, najwyższej jakości roślinną glicerynę, propanediol z kukurydzy, oleje zimnotłoczone (m.in. arganowy, abisyński, macadamia czy sezamowy).
  • Działanie anti-aging – skóra pod oczami jest niezwykle delikatna, a zmarszczki w tej okolicy pojawiają się już w pierwszych miesiącach życia. Zatem jeśli ktoś uważa, że jest za młody na tego typu specyfiki, może się pomylić o kilka dobrych lat 🙂 Dobry krem na pewno nie zaszkodzi, a wygląd skóry wynagrodzi wdrożenie nowego rytuału pielęgnacyjnego. Witamina E to stary i sprawdzony antyoksydant – nie mogło go tu zabraknąć. Ale jest też mój ulubieniec! Redens’in, czyli wyciąg z żywicy indyjskiego drzewa o nazwie Commiphora Mukul, znanego z medycyny ajurwedyjskiej. Substancja ta powoduje wzrost adipocytów w podskórnej warstwie tłuszczowej, co powoduje „wypychanie” zmarszczek w sposób trwały. Sprawia, że skóra jest bardziej elastyczna i gładka.

Amber, Baltic, raw, natural light colors

  • Redukcja objawów zmęczenia – podkrążone oczy i rozszerzone naczynka pod oczami – dla większości z nas zmora. Nieprzespane noce, stres czy infekcje od razu widać na naszej twarzy. Fajnie byłoby mieć możliwość pozbycia się tych objawów szybciej niż dwie godziny po przebudzeniu (tyle średnio u mnie schodziły opuchnięcia). Za poprawę tego stanu rzeczy odpowiada w kremie kilka składników. Oprócz popularnej kofeiny (działa odwadniająco na komórki – wygładza i napina skórę, obkurcza naczynia krwionośne – dzięki czemu m.in. redukuje obrzęki i cienie pod oczami), wspomogą nas: ekstrakt ze skórki cytrynowej (wykazuje działanie udrażniające i przeciwobrzękowe – poprawia wytrzymałość naczyń krwionośnych i redukuje ich przepuszczalność; to zdwojone działanie redukuje efekt zmęczenia), ekstrakt z kłączy ruszczyka kolczastego (uważany jest za najważniejszego roślinnego aktywatora krążenia krwi – poprawia elastyczność naczyń krwionośnych i wytrzymałość mięśni otaczających te naczynia), wyciąg z ziela nawłoci (wzmacnia naczynia krwionośne).

DSC02587

  • Dobry dla wrażliwców – w naszych składach nie znajdziecie niepotrzebnych zapychaczy, które stanowią barierę dla składników aktywnych, ale często są również źródłem podrażnień. W kremie pod oczy znalazł się też ekstrakt z nasion dyni, który wyjątkowo szybko i skutecznie łagodzi podrażnienia, działa kojąco na wrażliwą skórę i pomaga przywrócić jej zdrowy wygląd. Przynosi odczuwalną ulgę, widocznie ogranicza stan zapalny, zmniejsza zaczerwienienia i szorstkości skóry.
  • Na dzień i na noc – to znowu odniesienie do multifunkcjonalności produktu. Ma być silnie nawilżający, tak aby rano skóra pod oczami była wypoczęta, ale powinien mieć na tyle lekką konsystencję, żeby nadawał się również na dzień, pod makijaż.
  • Opakowanie z pompką – higiena, odpowiednie dozowanie, wygoda, estetyka. W końcu nie trzeba wkładać palucha do słoiczka (zwłaszcza tak małego jak przy kremie pod oczy) albo uważać na wyciśnięcie zbyt dużej ilości z tubki.
  • Zapach – motywacja do regularnego stosowania 🙂

pod_oczy

Przy tworzeniu każdego z produktów stawiamy sobie wysokie cele. Pewne kwestie ciężko jest pogodzić, co pokazał przykład kremu ultranawilżającego (Historia powstania produktu. Część I – krem ultranawilżający).

Jak się spisała formuła kremu pod oczy? Przekonałam się dość szybko. Ja pierwsza testowałam krem przez około miesiąca. Pierwsze wrażenia były więcej niż pozytywne – krem spełniał wszystkie nasze założenia. Największą moją zmorą były „wory pod oczami”, które schodziły dopiero po ok. 2 godzinach od pobudki. Przy szybkim tempie życia to dość długo. Zwłaszcza rano chciałaby się ładnie wyglądać, a ciężko rozpoznać się w lustrze z oczami mniejszymi o połowę. Krem znacznie skrócił ten czas, a efekty zobaczyłam już po kilku dniach stosowania. Podobnie z sińcami pod oczami – tutaj spisał się również bardzo dobrze, chociaż na widoczne efekty musiałam czekać kilka tygodni.

Dzień próby

W zasadzie odkąd zaczęłam używać regularnie kremu rano i wieczorem, zapomniałam, jak wyglądają moje opuchnięte oczy – rewelacja! Do czasu… Na jeden z długich weekendów razem z moją siostrą i kuzynką wybrałam się w odwiedziny do rodziny do Wiednia. Pogoda była upalna – temperatura między 35 a 40 stopni, zero chmurki na niebie i zero wiatru… Dość ciężkie warunki do zwiedzania, ale jeszcze trudniejsze do pozbycia się opuchlizny… I niestety okazało się, że zapomniałam wziąć ze sobą mojego kremu pod oczy!!! Te upały mocno dały mi się we znaki. Już nie tylko miałam opuchnięte oczy rano, ale przez cały dzień. Szybko zatęskniłam za moim kremem-zbawcą i już byłam pewna, że w tej wersji chcę go przekazać kolejnym osobom do testów. Od tamtej pory nie rozstaję się z nim.

collagePo prawej widzicie mnie podczas wycieczki w Wiedniu. Godzina 21.00. Wory pod oczami były moją zmorą. Kara za zapominalstwo…

Recenzje

Priorytet w Resibo – dostarczać produkty jak najlepszej jakości. A tym samym spełniać obietnice dane klientowi. Krem pod oczy zbiera świetne recenzje. Działa, nawilża, jest wydajny. Ja osobiście najbardziej zapamiętałam dwie. Pierwsza od pewnego wrażliwca, który płakał nawet po hipoalergicznych kosmetykach, aptecznych, wszystkich. A w tym przypadku nic się nie dzieje. Wyobrażam sobie, jakie to musi być uczucie znaleźć w końcu produkt, którego można używać. Druga to opinia Magdy, naszej ekspert. Po jakichś trzech tygodniach stosowania zauważyła, że siateczka drobnych zmarszczek (efekt bardzo przesuszonej skóry), która pojawiała się pod oczami na koniec dnia, to już przeszłość.

A na koniec jeszcze tylko moja porada: stosujcie krem w niewielkiej ilości, zwłaszcza rano, i dajcie szansę wchłonąć się wszystkim składnikom – makijaż najlepiej wykonać kilka minut później. I wprowadźcie krem pod oczy do codziennej pielęgnacji – nieważne, czy macie 20 lat, czy kilkadziesiąt więcej 🙂

DSC02348

Udostępnij
Przypnij
Szepnij
KOMENTARZE

Co myślisz o artykule?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *