“Może napiszesz coś o diecie w temacie świąt?”

“Może napiszesz coś o diecie w temacie świąt?”… A więc – albo dieta, albo święta. Koniec tematu.

A tak serio – jakakolwiek zdrowa dieta – rozumiana jako styl żywienia, który przyjęliśmy sobie na całe życie – w starciu z tradycyjnymi wigilijnymi potrawami ma marne szanse. Bo przecież to są smaki Twojego dzieciństwa, wiążą się z nimi silne pozytywne emocje a cała rodzina oczekuje, że nie będziesz burzyć nastroju tych świąt jedzeniowymi fanaberiami. A przecież tradycja to rzecz święta.

A świąteczne potrawy ociekają nie tylko tradycją, ale też tłuszczem, cukrem, białą mąką i innymi przysmakami, które są na Twojej czarnej liście. Zapewne w niejednym domu oprócz opłatka, na podorędziu zawsze jest preparat na trawienie/wątrobę/wzdęcia, bo staropolskim obyczajem najadamy się do oporu, odpoczywamy chwilę i ładujemy w siebie kolejną dostawę, bo w święta nie ma co sobie żałować.

 Więc zastanawiasz się, co ci mogą zrobić takie małe ciasteczka i czy raz do roku nie można sobie pofolgować? Oczywiście, zrobisz, jak zechcesz, ale z mojego doświadczenia – szczerze odradzam.

 Stworzenie sobie świątecznego precedensu otwiera niebezpieczną furtkę wyjątków od reguł.

Skoro pozwoliliśmy sobie teraz i świat się nie zawalił, to co stoi na przeszkodzie, by zrobić sobie dyspensę na sylwestra (przecież nie pójdę na imprezę ze swoją sałatką w pudełku), imieniny (ciocia Grażynka robi najlepszy sernik na świecie) czy każdą niedzielę (jakby człowiek sobie odmawiał wszystkiego, to by zwariował). Pół biedy, kiedy rzeczywiście czujesz się dobrze po takiej chwilowej zmianie menu. Jeśli od dłuższego czasu jesteś na detoksie, kontakt z zakazanymi substancjami, może mieć bardzo bolesne konsekwencje – organizm zareaguje dużo mocniej nawet na niewielkie dawki alergenów.

 Co więc pozostaje? Zamienić stół wigilijny na negocjacyjny i spróbować dojść do kompromisu z szefem kuchni. Ustalcie, które potrawy możesz zjeść w tradycyjnej formie, które wymagają lekkiej modyfikacji (np. jeśli jesteś bezglutenowcem ciasto naleśnikowe do krokietów możesz zastąpić papierem ryżowym) a których na pewno nie tkniesz.

 Zaproponuj też swoje odpowiedniki – np. zamiast smażonego karpia – kotleciki z selera, albo przygotuj potrawy zgodne z twoją dietą, które nawet jeśli nie mają nic wspólnego z wigilijnym menu, zjednają serca i żołądki współbiesiadników.

 Może okaże się, że przy odrobinie dobrej woli, z dwunastu potraw, tylko dwie nie spełnią wymogów twojej diety i nie będziesz skazana na samotne pałaszowanie kaszy jaglanej z kiełkami w najciemniejszym kącie kuchni.

Najważniejsze, aby porozmawiać z domownikami, by uszanowali twoją dietę i nie częstowali Cię usilnie wszystkimi specjałami, podtykając je pod nos i przekonując, że jeden kawałek jeszcze nikomu nie zaszkodził. Kropla drąży skałę, a zapach babcinych pierogów, przy usilnych namowach całej rodziny, mogą złamać nawet żelazną wolę.

Udostępnij
Przypnij
Szepnij
KOMENTARZE

Co myślisz o artykule?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *